Aktualnościlista aktualności

Derby AZS i nie tylko…

W Proszowicach w najbliższy weekend zostanie rozegrany turniej półfinałowy II ligi kobiet z udziałem AZS-u Politechniki Śląskiej Gliwice, PSPS-u Chemika Police, AZS-u AWF Warszawa oraz AGH Kraków. Wśród uczestników brak zdecydowanego faworyta.

Drugie miejsce po sezonie zasadniczym w grupie 4 oraz wygrana, bardzo zacięta rywalizacja w play-off z zespołem z Tarnowa umożliwiła krakowskiemu AGH występ i organizację turnieju półfinałowego II ligi kobiet. Ekipa AGH, której trzon stanowią byłe zawodniczki Pogoni Proszowice, w rundzie grupowej zdołała zapisać na swoim koncie 38 oczek i jedynie gorszy bilans punktowy od lokalnego rywala z Bronowic nie pozwolił akademiczkom zasiąść w fotelu lidera. W play-off siatkarki AGH zmierzyły się z PWSZ Tarnów i choć awans wywalczyły już po trzech meczach, to były to niezwykle wymagające pojedynki. W dwóch z trzech pojedynków akademiczki wygrywały dopiero po tie-breakach. Teraz czeka je kolejne trudne zadanie – walka w turnieju półfinałowym przed własną publicznością. – Na pewno bardzo się cieszymy, że możemy zagrać w Proszowicach. Mamy tu wielu wiernych kibiców, którzy mam nadzieję przyjdą na mecze w weekend. Hala na pewno będzie atutem, ponieważ trenujemy w niej już dobrych parę lat. Presji raczej nie ma, bo celem było utrzymanie się w II lidze. Turniej o awans do I ligi to super sprawa, bo możemy zagrać kilka fajnych meczów z mocnymi i budowanymi pod kątem awansu drużynami – uznała Kaja Rydzyńska. Na korzyść gospodyń na pewno będzie przemawiał fakt, iż w zeszłym roku miały one okazję walczyć jeszcze jako Pogoń Proszowice w tej samej fazie rozgrywek na turnieju w Łodzi. – Doświadczenie z zeszłego roku będzie bardzo pomocne. Czujemy mały niedosyt, bo naprawdę niewiele nam wtedy zabrakło, by sprawić niespodziankę. Teraz wiemy, ze przyjeżdżają do nas mocne drużyny z doświadczonymi i znakomitymi zawodniczkami, a z takimi ekipami trzeba walczyć od początku do końca. Liczymy na fajne, najlepiej pięciosetowe mecze i sporo dobrej, stojącej na wysokim poziomie siatkówki – dodała grająca w AGH Rydzyńska.

Po raz kolejny podchody do awansu na zaplecze ekstraklasy czynić będzie AZS Politechniki Śląskiej Gliwice. Siatkarki ze Śląska na tym poziomie rozgrywkowym ostatni raz występowały w sezonie 2010/2011 i marzą, by znów zagościć wśród pierwszoligowców. W fazie zasadniczej gliwiczanki zgromadziły na swoim koncie 42 punkty w 18-stu meczach, co dało im drugą lokatę za katowickim Sokołem. Akademiczki przegrały na tym etapie rozgrywek cztery spotkania i wszystkie cztery porażki poniesione zostały w hali rywalek. O ile przegrana z Sokołem mogła być wliczona, o tyle porażki w Szczyrku, Wodzisławiu Śląskim i Świdnicy były niespodziankami in minus dla kibiców AZS-u. Podopieczne Krzysztofa Czapli na dobrą drogę wróciły w play-off, gdzie w trzech spotkaniach odprawiły Olimpię Jawor. W gliwickiej hali AZS triumfował 3:0 i 3:1, natomiast w Jaworze wygrać udało się dopiero po tie-breaku. – Nigdy nie jest się w stu procentach pewnym, że przygotowanie jest wystarczająco dobre. Dużo trenowałyśmy przed turniejem, rozegrałyśmy sparingi z mocnymi rywalami z drugiego półfinału – SMS-em Opole i Bronowianką Kraków. Nasza gra wyglądała dobrze, ale pokazały się też elementy słabsze, nad którymi miałyśmy jeszcze czas popracować. Pewności dodało nam także oglądanie meczów rywalek na wideo – powiedziała rozgrywająca AZS-u, Anna Wrzeszcz. W Gliwicach od kilku lat mówi się o powrocie do I ligi, a w przyszłości być może nawet klub powalczy o akces do ekstraklasy. Z tego powodu w drużynie panuje duża mobilizacja i cała ekipa jest nastawiona na sukces. – Pojedziemy do Proszowic z bojowym nastawieniem. Niech tylko któraś z dziewczyn takiego nastawienia mieć nie będzie! Wiem też, że w najważniejszych momentach będzie potrzebna „chłodna głowa” i opanowanie, aby nie dać ponieść się emocjom. Wydaje mi się, że w mojej głowie, jak również w głowach wszystkich dziewczyn z drużyn jest jedyny cel: awans – dodała Wrzeszcz.

Na papierze najmocniejszym zespołem w turnieju wydaje się być PSPS Chemik Police. Ekipa prowadzona przez trenera Zdzisława Gogola pokazała się z dobrej strony w rozgrywkach grupowych. Policzanki w grupie 1 okazały się słabsze jedynie od Atomu II Trefl Sopot i w większości spotkań prezentowały siatkówkę na wysokim poziomie. Dzięki trzem wygranym w play-off przeciwko Energetykowi Poznań oraz porażce Atomu z Orłem Elbląg drużyna z Polic została zwycięzcą swojej grupy i jednym z faworytów do awansu do turnieju finałowego II ligi. – Bardzo miło jest słyszeć, że do turnieju wchodzimy jako faworyt i to nas jako drużynę bardzo motywuje. Tym bardziej chcemy pokazać, że nie bez powodu tak o nas mówią. Wydaje mi się, że oczekiwanie awansu cały czas będzie odczuwalne, ponieważ naszym celem jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej – przyznała przyjmująca Chemika, Magdalena Kluza. Siatkarka z Polic w turnieju w Proszowicach będzie miała okazję zagrać przeciwko swoim byłym koleżankom z AZS-u Politechniki Śląskiej Gliwice. Przyjmująca reprezentowała barwy gliwickiej ekipy przez ostatnie dwa lata. – Oczywiście z tego względu czuję dodatkowe emocje, bo jednak grało się z nimi przez ostatnie dwa lata. Wiadomo, że chcę się pokazać z jak najlepszej strony, pokazać ten przysłowiowy pazur i determinację. Niestety będę po drugiej stronie siatki niż bliskie mi osoby, ale na tę chwilę będzie trzeba o tym zapomnieć i grać swoje – dodała Kluza.

Stawkę półfinalistek w Proszowicach uzupełniły siatkarki AZS-u AWF Warszawa. Ekipa ze stolicy uplasowała się na drugim miejscu w grupie 3, gdzie bezkonkurencyjna była inna stołeczna drużyna – Wisła. Akademiczki w fazie zasadniczej zanotowały na swoim koncie 2 porażki z Wisłą, natomiast w pozostałych meczach mogły schodzić z parkietu zadowolone. W rywalizacji play-off akademiczki dwukrotnie wygrywały z Mazovią Warszawa po 3:2 na własnym boisku, natomiast w hali rywalek mecz był już dużo bardziej jednostronny i zakończył się wynikiem 3:0 dla AZS-u AWF. Drużyna ze stolicy na turnieju w Proszowicach nie jest stawiana w roli faworyta, ale na pewno przed swoimi przeciwniczkami się nie położy. – Nasza grupa półfinałowa wydaje się być bardzo wyrównana. Wszystkie uczestniczące w niej zespoły zajęły drugie miejsca grupach przed play-off, tak więc spodziewamy się ciężkiej walki i gry na wysokim poziomie. Jak oceniam nasze szanse? Tak naprawdę nie ma co teraz wyrokować, wszystko okaże się na boisku. Mogę powiedzieć, że nastroje w drużynie są dobre, nastawienie bojowe i będziemy walczyć zaciekle do ostatniej piłki – skomentowała Paulina Brzoska. Warszawianki w ostatnim czasie nie rozegrały żadnych meczów sparingowych, jednak solidnie przygotowały się do turnieju m.in. dzięki analizie gry rywalek i meczom w lidze akademickiej. – Przygotowywałyśmy się na naszych obiektach, przeszłyśmy przez parę mikrocykli treningowych, skupiałyśmy się głównie na taktyce i technice. Oglądałyśmy także nagrania z meczów naszych przeciwniczek i analizowałyśmy ich słabe i mocne strony. Jeśli chodzi o sparingi to miałyśmy parę propozycji rozegrania takich meczów, ale wiązały się one z dalekimi wyjazdami, a praktycznie cały nasz zespół to studentki i nie mogłyśmy opuszczać zajęć. Z drugiej strony jednak grałyśmy naszym składem ligowym mecze w lidze akademickiej, więc możemy właśnie je potraktować jako sparingi – zakończyła reprezentantka AZS-u AWF.

źródło: Przemysław Rokitowski siatka.org

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Partnerzy i sponsorzy